Tryptyk życia

Sądziłem, że dwa poprzednie posty będą tworzyć kompletną całość, ale jednak nie. Jest jeszcze coś, co trochę się schowało, a przeplata się, niczym ozdobna nić w tkaninie, zarówno w przemyśleniach O Pięknie, jak i w tych O Miłości. Tym samym, powstanie swego rodzaju tryptyk. Tą nicią, która łączy Piękno z Miłością i Miłość z Pięknem, jest, całkiem nieoczywiście, coś, co na pierwszy rzut oka nie pasuje w ogóle do tego zestawienia - cierpienie.


Ze specjalną dedykacją dla Zuzi i Jakuba - oddanych i szczerych przyjaciół.

Nie będę udawał, moje doświadczenie cierpienia jest nikłe. Nie znaczy to, że nie doświadczałem żadnego, bo były różne, trudne i bardzo trudne chwile, ale to naprawdę nic, kiedy patrzę na to, co przechodzą inni, często nawet młodsi ode mnie, ludzie. Niemniej, jestem przekonany, że temat miłości i piękna nie byłby kompletny, gdyby nie cierpienie.

Każdy jakoś cierpi, nie sposób od tego uciec i choć cały świat próbuje, to nigdy mu się to nie uda. Jest też więcej niż pewne, że przyjdą kolejne cierpienia. Przyjdą i odejdą, a potem przyjdą następne. Możemy się z tym nie zgadzać, kłócić, próbować uciekać czy walczyć, ale każdy, w głębi serca, zna prawdę. Wygląda to mało optymistycznie, kiedy mówić o tym w ten sposób, może tym bardziej dlatego, że to takie realne, namacalne. A jednak jest światełko w tunelu. 

Bardzo ważne jest, jak reagujemy na cierpienie. Według abpa Fultona J. Sheena, są tylko dwa rodzaje reakcji - bunt lub rezygnacja oraz akceptacja. Można walczyć z cierpieniem, czy też się mu całkowicie poddawać. Pierwsze powoduje frustrację, a drugie depresję. Nieuduchowione cierpienie degeneruje duszę. Kiedy nie widzimy jego relacji z czymkolwiek innym, coraz bardziej koncentrujemy się na sobie i nasz egotyzm się pogłębia - pisze autor. Jest jednak inna droga - akceptacji. Dlaczego mielibyśmy akceptować cierpienie? Ponieważ wtedy możemy je wykorzystać!

Cierpienie można wykorzystać jako pokutę za swoje grzechy, bądź jako zadośćuczynienie za grzechy innych. Ze złem jest tak, że ono ma konsekwencje. Jak ukradnę komuś portfel, to nie wystarczy, że go przeproszę - muszę oddać to, co sobie przywłaszczyłem. Ktoś mi kiedyś opowiadał jak zobrazować, czym jest zadośćuczynienie. Weź sobie kawałek drewna i za każdym razem, jak zrobisz coś złego, wbij w niego jeden gwóźdź. Kiedy jednak szczerze przeprosisz za to, co zrobiłeś, wyciągnij gwóźdź. Szybko okaże się, że drewno jest pełne małych dziurek. Zadośćuczynienie polega na tym, żeby te dziurki z powrotem zapełnić, naprawić wyrządzone zło. Ktoś spyta - dlaczego mielibyśmy nasze cierpienie ofiarowywać Bogu w zadośćuczynieniu? I tutaj wracamy do początku - z miłości. 

Zdarzyło mi się, kiedy byłem bardzo zakochany, że patrząc na cierpienie ukochanej dziewczyny, chciałem móc cierpieć za nią, tylko po to, żeby ona nie musiała. Wolałem cierpieć niż patrzeć na jej cierpienie i modliłem się o to. Jak się okazało - przyszło cierpienie. To był dla mnie bardzo ciężki czas, o czym wiedzą moi przyjaciele, bo właśnie wtedy posypała mi się relacja z tą dziewczyną. Bardzo cierpiałem po tym rozstaniu. Z różnych powodów. Jednak bardzo często powtarzałem w modlitwie, że wszystko to przyjmuję i ofiarowuję za nią, jako zadośćuczynienie za grzechy jej oraz tych, którzy ją skrzywdzili. Przyjmuję to i ofiarowuję, żeby była szczęśliwa. I jest, chwała Bogu!


Tragedią naszego świata jest to, że większość cierpiących nie znajduje nikogo, kogo mogłaby kochać
- abp Fulton J. Sheen.

Miłość przemienia cierpienie w coś pięknego. Tak one się ze sobą łączą. Cierpienie jest częścią życia, możemy je odrzucać, ale możemy też przyjmować je, w miłości i z miłości, aby stawało się piękne. Kiedy Jezus był najpiękniejszy? Wtedy, kiedy najbardziej cierpiał. Dlaczego? Bo z miłości przyjął cierpienie moje, Twoje i każdego człowieka. Bo karą za grzech jest śmierć (Rz 6, 23), a On poniósł tę karę za nas. Żebyśmy mogli żyć.

Tak zakończę Tryptyk życia

Piękno   -   Miłość   -   Cierpienie

W centrum życia stoi miłość i na niej się ono opiera. 
Jedną jego stroną jest cierpienie, ból i smutek.
Drugą - piękno, radość i nadzieja.
Miłość jednak jest mostem, przez który możemy przejść ze strony cierpienia na stronę piękna.

Komentarze